Koziołek

Pacjentów mamy różnych.

Tym razem nowo narodzony koziołek. Trafił do nas kilkanaście godzin po porodzie. Nie miał nawet siły podnieść głowy. Duszność, wychłodzenie, brak odruchu ssania… jednym słowem rokowanie mocno ostrożne.

Wdrożyliśmy intensywną terapię. Właściciele, bardzo zmotywowani do walki o kózkę, zrobili w domu mały szpital….

….i udało się….

Koziołek na drugi dzień śmigał po gabinecie na własnych nóżkach i z wielką chęcią do życia. Pożyczył sobie nawet psią kurteczkę.

Brawo dla wszystkich 🐐🐐🐐

Dołącz do nas

Zostań częścią naszej społeczności